Strony

środa, 22 czerwca 2016

"Heaven. Miasto elfów" Christoph Marzi

"Na dachach brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Londyn jest jego miastem. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości. Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Zaskoczony David nie dowierza słowom Heaven, ale postanawia jej pomóc. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven."

"Miłość zawsze kończy się utratą, prawda? Jedno traci drugie, zawsze, nieuchronnie. I dlatego nie chcę się zakochać."

Tytułowa bohaterka Heaven nie ma łatwego życia. Jest sierotą, która w ramach buntu wobec świata mieszka na zacumowanej łódce. Chodzi do szkoły, ma znajomych, stwarza pozory normalności.. dopóki nie spotyka złych ludzi, którzy wycinają jej serce. Dziewczyna mimo to przeżywa i ucieka jak najdalej od miejsca zdarzenia. Od tej pory jej życie diametralnie się zmienia, a na swojej drodze poznaje Davida, który podobnie jak ona - nie mieszka z rodziną. Ich znajomość powstaje w sposób przypadkowy, ponieważ właśnie on znajduje ciemnowłosą Heaven na dachu. Oboje uwielbiają spędzać w ten sposób swój czas, obserwując niebo, na którym gwiazdy pojawiają się i znikają. Okazuje się, że zabieg ten nie jest przypadkowy, a po ziemi chodzą osoby, które w ogóle nie powinny się na niej znaleźć. Na domiar złego, w całą tajemniczą sytuację zamieszana jest główna bohaterka, która razem z nowym towarzyszem stara się rozwikłać sekret, który dotyczy rodziny oraz jej specyficznych narodzin. Dokładnie w tym dniu niebo się zmieniło a jej najbliższe osoby stały się tajemnicze. Coś jest nie tak, lecz nikt nie wie co.

Heaven i David to bohaterowie o wyraziście zarysowanych charakterach, które nie zawsze są łatwe i często fundują im spore problemy. Jednakże gdy dwie podobne osoby spotykają się ze sobą, zmieniają się i odnajdują wspólny język. Tak stało się i w tym przypadku. Wspólna siła i porozumienie umożliwiają bohaterom odnajdywanie się w wielu niekorzystnych i trudnych sytuacjach życiowych. Są w stanie sobie pomagać i razem, za wszelką cenę, rozwiązać tajemnice kryjące się w ich codzienności. A gwarantuję, że nie domyślicie się do samego końca, o co tak naprawdę chodzi.

"Wszyscy wiążemy z życiem wielkie nadzieje. A można po prostu żyć."

Sam pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, choć obawiałam się, że w powieści znajdę tytułowe wielkouche, skaczące elfy. Na szczęście ten wątek i rodzaj stworzeń nie ma nic wspólnego ze znanym powszechnie obrazem. Autor stworzył całkowicie nową koncepcję owych postaci i zgrabnie wprowadził je na karty powieści, która przesiąknięta jest opowieściami, legendami, tajemnicami, magią oraz historiami związanymi z niebem.

Musze również wspomnieć o okładce, która od razu skradła moje serce. Piękna, wyżłobiona brama (która oczywiście ma znaczenie w przedstawionej historii), widok Londynu z dachu oraz perfekcyjnie wyprofilowany tytuł. Książki nie ocenia się po oprawie, ale ta jest jedyna w swoim rodzaju i idealnie oddaje klimat panujący w powieści. Bohaterowie przemieszczają się po dachach, obserwują wielkie miasto oraz udają się do pewnego miejsca, które poniekąd również znajduje się okładce. Jest piękna, a zamieszczona w niej opowieść jeszcze piękniejsza.

"Heaven. Miasto elfów" to książka, jakiej od dawna brakowało mi w biblioteczce. Tematyka jest oryginalna, wciągająca i jak dla mnie dość różnorodna. Nie przepadam za typową fantastyką, gdzie roi się od smoków i tym podobnych stworzeń, nie potrafią mnie do siebie przyciągnąć. Natomiast w tym przypadku autor nie przesadził z motywami fantastycznymi i stworzył powieść z gatunku urban fantasy, który nie jest przesadzony. Czytelnikowi towarzyszy aura tajemnicy oraz magii, która każdego chwyta w swe objęcia i prowadzi do niesamowitego, nieco zaskakującego zwieńczenia historii. Nie jest zbyt ciężka ani lekka, idealna równowaga to duży atut.

Tytuł: Heaven. Miasto elfów.
Autor: Christoph Marzi
Wydawca: Wydawnictwo MUZA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 8.06.2016
Liczba stron: 334
Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA.

Livingbooksx

17 komentarzy:

  1. Zgadzam się co do okładki, jest przepiękna! Tym lepiej, że skrywa w sobie równie piękną opowieść :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję ją przeczytać, ale zrezygnowałam. To raczej nie moje klimaty tym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już po okładce widzę, że książka nie jest dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję, że to nie jest fabuła dla mnie, choć tematyka rzeczywiście jest oryginalna. Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być niesamowicie intrygująca. Uwielbiam takie klimaty. Okładka także przepiękna. Pomysł na dziewczynę bez serca..wow. Tego chyba jeszcze nie było.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcześniej nie byłam pewna, co myśleć o tej książce. Widziałam tę okładkę na instagramie, przeczytałam opis na lc... i nic. Dopiero po Twojej recenzji mogę stwierdzić, że jestem zaintrygowana i chętnie bym ją przeczytała. :)
    Pozdrawiam!
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już o tej książce i nie ukrywam, że jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwykle nie kręci mnie fantastyka, ale patrząc na tą nieziemską okładkę, chyba mogę zmienić upodobania. ;)
    Pozdrawiam cieplutko
    Dominika z booksofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem jakim cudem o tej książce nie słyszałam, ale już wiem, że chcę mieć ją na swojej półce chociażby ze względu na okładkę. Jest przepiękna! :D
    find-the-soul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiła mnie ta historia..
    Okładka faktycznie przecudna <3
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie książki. Już jest na mojej liście.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie czekam na swój egzemplarz i jestem bardzo ciekawa, czy książka mi się spodoba. Gdy o niej opowiadasz, mam poczucie, że to coś dla mnie, ale spotkałam się już z negatywnymi opiniami i sama nie wiem, jak się nastawiać. Zobaczymy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podrzucę córce, bo to zdecydowanie jej klimaty. :) A potem, skoro już będzie w domu, to i ja przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam takie klimaty i juz po okladce widze, ze chyba sięgnę po tę ksiązke :) dziekuje za zachecenie do niej!

    Zapraszam na mojego bloga aninthebookland.blogspot.com
    Dopiero zaczynam ale mam nadzieje na zebranie jak najwiekszej loczby obserwatorow <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam na półce więc w najbliższym czasie sięgnę po lekturę

    OdpowiedzUsuń
  16. Intryguje mnie ta książka. Chciałabym ją przeczytać, a recenzja tylko mnie zachęciła :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest stron - kilk!

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszę o tej książce zarówno pozytywne opinie, jak i negatywne, nawet bardzo negatywne...
    Tuż przed premierą bardzo mnie intrygowała, ale na razie chyba ją sobie odpuszczę :)
    Pozdrawiam! :)
    https://zaczytana-iadala.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń