czwartek, 26 lipca 2018

"Noc Kupały" Katarzyna Berenika Miszczuk

"Wiecie, jak to jest. To tylko dawna znajoma, on już nic do niej nie czuje, teraz liczysz się jedynie ty, a oni spotkali się zupełnym przypadkiem. Gosia chciałaby w to wierzyć, ale trochę to trudne, jeśli ukochany Mieszko ciągle myśli o swojej dawnej żonie Ote. Zwłaszcza gdy ta okazuje się wcale nie tak martwa, jak przypuszczała Gosława. W dodatku Ote bardzo się nie podoba, że młoda szeptucha i Mieszko tak się do siebie zbliżyli. Nim ich uczucie zdąży się rozwinąć, między kochanków wkradnie się zazdrość. Niestety tysiącletnia rywalka nie jest jedynym zmartwieniem Gosi. Zbliża się Noc Kupały, podczas której ma się wypełnić przeznaczenie szeptuchy. I choć Baba Jaga zaopatrzyła swoją podopieczną we wszelkie możliwe amulety i zaklęcia, Gosława ma złe przeczucia. Wprawdzie bogowie może i są gburowaci, ale przecież nie głupi. A przynajmniej tak się im wydaje."


Powieść "Noc Kupały" rozpoczyna się w miejscu, w którym skończyła się poprzedzająca ją "Szeptucha". Główna bohaterka Gosia w dalszym ciągu pod okiem starej Baby Jagi szkoli się i doskonali swoje nowe zdolności, przygotowując się na przez wszystkich wyczekiwaną Noc Kupały. Niestety, na domiar złego, w jej życiu pojawia się niebezpieczna strzyga Ote, była żona Mieszka, który był przekonany o jej śmierci. Fakt, umarła, ale jak widać - powróciła pod inną postacią, uniemożliwiając mężczyźnie zaznać szczęścia u boku innej kobiety. W życiu Mieszka i Gosi sprawy zaczynają przybierać niebezpieczny obrót, a noc przesilenia letniego zbliża się wielkimi krokami. Jak bohaterowie poradzą sobie z przeszkodami na ich drodze do bezpieczeństwa i spokojnego życia? Czy uda im się pokonać Ote a Gosi przechytrzyć bogów wyczekujących na kwiat? Kto go otrzyma i co z nim zrobi?

W drugiej części cyklu o Kwiecie Paproci dzieje się znacznie więcej niż w poprzedniej części. Główna bohaterka Gosia w końcu uwierzyła we wszystkie nadprzyrodzone istoty oraz różnego rodzaju bogów, przez co książka nabrała tempa i ciekawej akcji. Gosława stała się żwawa, odważna i niepokonana, dzięki czemu postrzega się ją jako niezależną i silną postać. W towarzystwie Mieszka jak zawsze spotyka ją wiele ciekawych wydarzeń i sytuacji, jednak właśnie dzięki temu książka nie nudzi, a akcja wartko brnie do przodu.

"Złapał moją walizkę za uchwyt i natychmiast przechylił się zaskoczony, gdy poczuł jej ciężar. Spojrzał na niepozorną torbę na kółkach.
- Wsadziłaś do środka kamienie? - zapytał.
- Nie, tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
- Najwyraźniej masz duże potrzeby...
- Przez grzeczność nie zaprzeczę."

Powieść ta była według mnie ciekawsza nie tylko ze względu na zmianę nastawienia Gosławy oraz ciekawych wydarzeń. Dużą rolę odegrało również poszerzenie grona bohaterów pojawiających się w książce. Czytelnik tym razem poznaje nowych bogów, istoty nadprzyrodzone, dość specyficznych wyznawców Mokosz z którymi Gosia będzie miała niemały problem oraz złą Ote, byłą żonę Mieszka, która dość mocno zamiesza w życiu tych dwojga. Każda z postaci odgrywa w historii niezwykle ważną i istotną rolę, dzięki czemu na samym końcu wszelkie wydarzenia łączą się w zazębiającą i spójną całość. 

Również tym razem nie zawiodłam się na autorce, ponieważ jej poczucie humoru przelane na karty owej powieści jest rewelacyjne. Płanetnik Radek nie wychodzi z formy, a pozostali bohaterowie swoimi żartami dodają całej książce zabawnego i ciekawego klimatu. Baba Jaga swoimi sposobami na leczenie wszelkich schorzeń i problemów miłosnych również dodaje wszystkiemu swoją specyficzną, zabawną cegiełkę. Powieść ta jednak posiada w sobie chwile niezwykle emocjonalne i zaskakujące, gdzie czytelnik nie dowierza w to, co czyta. Humor przeplata pełną napięcia i szoku akcję. Dodatkowo wierzenia słowiańskie, które pokochałam w poprzednim tomie, tutaj także nie pozwoliły mi o sobie zapomnieć. Wszystko dzięki nim przesiąknięte jest niejaką magią i nieprawdopodobieństwem, ale kto nie ma ochoty czasem o czymś takim poczytać? Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana i w dalszym ciągu zauroczona klimatem powieści i słowiańszczyzną.

Zarówno "Szeptuchę", jak i "Noc Kupały" czyta się niezwykle lekko, a strony uciekają w zadziwiającym tempie. Sposób pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu, akcja nie jest ociężała a cała historia pomimo swoich emocji, przebiega lekko i sprawnie. W książkach tych nie zauważyłam zbędnych opisów, przesadnie rozciągniętej akcji lub niepotrzebnych komentarzy. Wszystko według mnie jest dopracowane, łączy się w ciekawą całość i wciąga czytelnika na emocjonujące godziny przy książce. Bohaterowie są ciepli, a bogowie sprytni. Akcja dzięki temu jest zrównoważona i nie możemy się spodziewać, co stanie się w następnym rozdziale. Wciągająca, ciekawa, magiczna i nieprzewidywalna - świetna!

Tytuł: Noc Kupały (Kwiat Paproci #2)
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania: 9-11-2016
Miejsce wydania: Warszawa
Liczba stron: 416
Moja ocena: 4,5/5

Livingbooksx

18 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki i choć nie jestem do końca przekonana, czy słowiański klimaty są dla mnie, to ze względu na to, że czytałam naprawdę wiele pochlebnych opinii o tej serii, na pewno kiedyś po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynając pierwszy tom też nie byłam przekonana do klimatu i idei tych powieści, ale moje obawy były niepotrzebne, bo bardzo się wciągnęłam w ten cykl:) Spróbuj :)

      Usuń
  2. Muszę w końcu poznać książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno miałam ochotę na tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jedna z tych serii, która bardzo mnie kusi. Na pewno przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stoi na półce i czeka... i czeka... a ta półka to robi się coraz dłuższa ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też sporo czekała i teraz żałuję, że tak długo zwlekałam:)

      Usuń
  6. Czytałam pierwszą część - irytacja i nuda.
    Do drugiej zerknęłam i odożyłam. Dołączyłam do grona przeciwników ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, rozumiem:) Ja jednak świetnie się bawię przy książkach z tego cyklu:)

      Usuń
  7. Katarzyna Miszczuk skończyla sie dla mnie na Ja, anielicy (tej trylogii). Nic więcej już nie czytałam i w sumie nie zamierzam, bo wyrosłam chyba z tych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam nic więcej oprócz tego właśnie cyklu o Kwiecie Paproci. Dopiero mam zamiar nadrobić poprzednie książki autorki:)

      Usuń
  8. Kocham całą serie Kwiatu paproci ^^ Miszczuk stworzyła arcydzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio kupiłam "Szeptuchę" i czeka u mnie na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń